W ostatnim czasie w USA pojawiło się sporo doniesień o tym, że do szpitali trafiają ludzie (głównie młodzi) używający e-papierosów, u których stwierdzono poważne dysfunkcje układu oddechowego. Pierwsze tego typu przypadki pojawiły się w stanie Wisconsin, gdzie zarejestrowano ich 30, z czego 15 jest potwierdzonych, a kolejne 15 jest badanych przez odpowiednie władze. Pacjenci byli przyjmowani na oddziały szpitalne skarżąc się na trudności w oddychaniu, kaszel, ból w klatce piersiowej i zmęczenie. Jak na razie nie wiadomo dokładnie, co spowodowało problemy, ale podejrzewa się, że wszyscy oni zamiast klasycznych liquidów używali jakichś niestandardowych mieszanin, w skład których poza nikotyną wchodził THC, syntetyczne kannabinoidy oraz inne niesprecyzowane substancje. Całą sprawą zainteresowały się Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC), które zbierają informacje epidemiologiczne z całego kraju. W swoim komunikacie piszą oni o prawdopodobnych 94 przypadkach obejmujących teren 14 stanów USA.
Oczywiście zaraz sprawą zainteresowały się media, produkując wiele tekstów, w których wieszają psy na e-papierosach i chmurzeniu. Przyjrzyjmy się jednak kilku szczegółom. Wspomina się przypadek 26-latka z Wisconsin, który trafił na intensywną terapię z poważnymi zaburzeniami oddechu i musiał być wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. Okazało się, że w swoim e-papierosie używał mikstury, w której był olej z THC (prawdopodobnie), który nierozważny facet kupił od jakiegoś ulicznego dilera. Mężczyzna na szczęście przeżył, choć jego stan był naprawdę poważny.
Mój prywatny komentarz: jak na razie widać jedno – w jakichś miejscach w USA młodzi i głupi ludzie zaczęli eksperymentować dodając rozmaite substancje do tworzonych przez siebie liquidów. Kupowali olej z THC, jakieś nieznane syntetyczne kanabinoidy, nie wykluczam też wszechobecnych w tym kraju opiatów (patrz: książka Dreamland – polecam każdemu, choć nie jest łatwa). Niestety, tego typu eksperymenty bardzo często kończą się poważnymi kłopotami zdrowotnymi, a niewykluczone, że dowiemy się też o przypadkach śmierci. Rzecz jednak w tym, że wiązanie tego z e-papierosami i chmurzeniem to tak naprawdę paranoja. Jeśli gdzieś zdarza się zatrucie kupionym na lewo alkoholem, w którym jest metanol (wcale nie takie rzadkie nawet w cywilizowanych krajach), chyba nikt nie kieruje hejtu w kierunku producentów kieliszków, literatek czy szklanek. E-papieros nie służy do eksperymentowania i nie można go winić za jakiekolwiek szkody, jeśli znajdzie się w nim coś ewidentnie szkodliwego dla zdrowia. Zauważmy, że pomimo tego, że na świecie są już miliony użytkowników e-fajek, w żadnym innym kraju poza USA nic podobnego się nie zdarzyło. Brak jakichkolwiek doniesień z krajów, w których są miliony waperów, takich jak Wielka Brytania czy Niemcy. Uważam, że to jest znaczące.
Na koniec chciałbym gorąco zaapelować do wszystkich, którzy używają e-fajek. Nie eksperymentujcie, proszę, to naprawdę nie ma sensu. Jeśli sami mieszacie liquidy, to używajcie wyłącznie składników z legalnych źródeł i od sprawdzonych dostawców. Jeśli znacie kogoś, kto eksperymentuje z THC czy też tzw. dopalaczami (designer drugs), przekonajcie go aby zrezygnował z tego. Zdrowie i życie są najważniejsze i nie da się ich kupić za pieniądze.
Ostatnie wydarzenia w USA – mój komentarz
20
sie
One response to “Ostatnie wydarzenia w USA – mój komentarz”