RSS

Tag Archives: praktyka

Jak zadbać o sprzęt

Co jakiś czas dostaję pytania o to, jak należy prawidłowo dbać o sprzęt. Co prawda w instrukcjach zwykle jest o tym trochę napisane, ale… no właśnie, kto czyta instrukcje. Tymczasem jednak warto poświęcić regularnie nieco czasu, aby nie mieć kłopotów. Najpierw może kilka słów o tym, czego raczej w instrukcjach nie ma. Chodzi mi tutaj o kwestie zdrowotne, a konkretnie o czystość ustnika. To element, który ma bezpośredni styk z naszymi ustami, a więc musimy zadbać o to, aby był on czysty. Warto więc co jakiś czas przyjrzeć się mu z bliska. Najlepiej oczywiście wymontować go z atomizera – w zależności od konstrukcji wystarczy go wyciągnąć albo odkręcić. Ja zwykle zaczynam od czyszczenia na sucho, do czego wykorzystuję zwykłą chusteczkę higieniczną. Mechanicznie przecieram z zewnątrz, ale jeszcze istotniejsze jest wyczyszczenie ustnika w środku. Chusteczkę zwijam w taki sposób, aby bez problemu weszła w otwór i przeciągam powoli, aby usunąć zanieczyszczenia, które zawsze się gromadzą wewnątrz. Gdy już wszystko wygląda dobrze, następuje etap czyszczenia na mokro, czyli przemycia całości ciepłą wodą. Jeśli ustnik jest mechaniczny, można go nawet przelać wrzątkiem, do plastikowego lepiej użyć bardzo ciepłej wody. Jeśli ktoś chce być jeszcze bardziej dokładny, może do ostatecznego płukania wykorzystać jakiś mocny alkohol. Odradzam wszelkie perfumy czy też spirytus salicylowy albo kamforowy. Najlepszy będzie oczywiście spirytus spożywczy albo czysta wódka. Jak ktoś chce użyć whisky czy koniaku, też można, chociaż trochę szkoda.
Drugi etap konserwacji polega na zadbaniu o zasilanie. Tu też przyda się chusteczka higieniczna, którą czyścimy przede wszystkim gwint w miejscu, w którym przykręcany jest atomizer. I znowu sugeruję, aby to zrobić na sucho. Żadnych płynów do elektroniki, alkoholu izopropylowego czy podobnych wynalazków. Wystarczy znowu skręcić chusteczkę i okrężnym ruchem oczyścić gwint i styk. Przy okazji warto też wyczyścić gwint samego atomizera. Jeśli zasilanie wyposażone jest w baterie wymienne, wyjmujemy je i na sucho czyścimy styki. W przypadku zasilania z wbudowanym akumulatorem tego etapu po prostu nie ma. I to w zasadzie wszystko. Warto ewentualnie przyjrzeć się obudowie i w razie czego też ją oczyścić. Oczywiście w żadnym wypadku nie myjemy zasilania w wodzie (znam taki przypadek!) ani w żadnym innym płynie.
I to już wszystko. Jak często się czyści? To już zależy od częstotliwości używania. Jeśli ktoś chmurzy regularnie, warto to zrobić np. raz w tygodniu. To tylko kilka minut, więc nie ma mowy o jakichś wielkich stratach czasu. Dbałość o sprzęt pozwoli uniknąć niepotrzebnych awarii, a dodatkowo zabezpieczy nasze zdrowie.

 
Leave a comment

Posted by on 5 sierpnia 2019 in Uncategorized

 

Tags: ,

Kilka refleksji po 1 kwietnia

Opublikowany przedwczoraj wpis był oczywiście dowcipem primaaprilisowym. Chyba nikt się nie dał nabrać. Ale tak sobie pomyślałem, że pewnie gdybym coś takiego puścił w dowolnym innym dniu, też raczej mało kto by uwierzył. Od dawno postawa władz wydaje się być nieprzejednana – i to niezależnie od tego, jaka opcja polityczna właśnie rządzi. Już nawet nie mówię o opisanych 1 kwietnia dopłatach do liquidów i sprzętu – choć z punktu widzenia zdrowia publicznego to naprawdę miałoby sens. Mam raczej na myśli generalne podejście do chmurzenia jako takiego. Przyznam, że szczerze zazdroszczę Brytyjczykom normalnego podejścia ich władz do e-papierosów. Jeszcze kilka lat temu też były bardzo sceptyczne, ale w miarę napływania rzetelnych argumentów naukowych zrobiły istotny zwrot. Dość powiedzieć, że w wielu szpitalach, w których obowiązuje oczywiście zakaz palenia tytoniu, dozwolone jest chmurzenie. Co więcej – jeśli na terenie takiej jednostki jest stoisko oferujące gumy nikotynowe czy też spreje, z definicji musi też oferować e-papierosy i liquidy.
Dopłaty do sprzętu? Tu i ówdzie Brytyjczycy je mają! I to nie jest żart. Rzućcie okiem choćby na tę stronę. Osoba, która się do nich zgłosi, dostaje 25 funtów na zestaw startowy, a potem dwa razy po kolejnych dwóch tygodniach po 5 funtów. A wszystko odbywa się w ramach systemu ochrony zdrowia. Co więcej, taki ktoś trafia do specjalisty, który doradzi mu, jak rzucić palenie – właśnie z pomocą e-papierosów. Brzmi jak bajka? Ano właśnie – dla nas tak brzmi. Oni to już mają, my możemy sobie pomarzyć.
Co więcej – jak być może wiecie, Brytyjczycy publikują coroczny raport dotyczący chmurzenia – badań medycznych, chemicznych, psychologicznych, socjologicznych czy statystycznych. Stworzenie raportu powierzyli uznanym specjalistom w zakresie ochrony zdrowia, z których co najmniej kilku znamy z dorocznych konferencji w Warszawie. Dlaczego tak robią? Proste – bo patrzą w przyszłość i nie obawiają się zainwestować pewne sumy pieniędzy, aby społeczeństwo było zdrowsze. Nie za rok czy pięć, ale może za jedno pokolenie.
A nam pozostaje westchnąć i zazdrościć.

 
Leave a comment

Posted by on 3 kwietnia 2019 in Uncategorized

 

Tags: ,

O przechowywaniu liquidów oraz o ciekawym przypadku medycznym

Szafka, lodówka czy zamrażarka? Gdzie najlepiej przechowywać liquidy? Na te pytania odpowiadam w kolejnym rozdziale Poradnika. Ponieważ za oknem widać nieuniknione nadejście zimy, kolejny odcinek poświęcę temu, na co warto zwrócić uwagę, gdy temperatura na zewnątrz spada znacząco. Doświadczeni waperzy wiedzą, że zarówno sam sprzęt, jak też liquidy warto przygotować do zimy – dokładnie tak, jak to robimy z samochodami. Warto poczytać, aby nie było przykrych niespodzianek.
Przy okazji chciałbym się podzielić jedną ciekawą publikacją, która ukazała się niedawno. Jednym z jej autorów jest prof. Peter Hajek. Ten urodzony w Czechach naukowiec od lat zajmuje się redukcją szkód spowodowanych paleniem, a w ostatnich latach specjalistą od e-papierosów. Wraz z panią dr Joanną Astrid Miler opublikował w miesięczniku Medical Hypotheses (Hipotezy medyczne) tekst o ciekawym przypadku medycznym. Dotyczy on osoby niepalącej, która zaczęła używać e-papierosa, chmurząc liquidy nikotynowe (3 mg/ml) oparte na glicerynie (bez glikolu propylenowego). Ot tak, z ciekawości zapewne. Jednocześnie osoba ta cierpiała z powodu przewlekłego zakażenia nosa gronkowcem złocistym (Staphylococcus aureus), które skutkowało nawracającą anginą. No i ku zdziwieniu samego pacjenta, jak też oczywiście lekarzy problemy zniknęły. Gronkowiec też, a wiadomo, że pozbycie się tej bakterii bywa bardzo trudne. Jest to dość ciekawa sprawa, ale… no właśnie – jak na razie to jedyne doniesienie dotyczące takiego wyleczenia, więc absolutnie nie można mówić, że chmurzenie może być traktowane terapeutycznie. Swoją drogą jestem ciekawy czy jakieś media zainteresują się tym tematem. Osobiście wątpię, bo jak nie ma trupa, to nie ma newsa.
Reasumując, w tym momencie opisywany przypadek należy traktować jako ciekawostkę medyczną. O innych interesujących doniesieniach ze świata nauki napiszę niebawem.

 
Leave a comment

Posted by on 19 listopada 2018 in Uncategorized

 

Tags: , ,

Czy da się „naprawić” zepsuty liquid?

To już przedostatni odcinek poradnika, a dokładniej mówiąc, części przeznaczonej dla mieszających własne liquidy. Tym razem napisałem trochę o tym, co można zrobić, gdy coś się nie uda. Czasem bowiem możemy naprawić to, co się zepsuło. Tu znowu jest trochę tak, jak w kuchni. Jeśli zupa jest za mało słona, można dosypać soli, jeśli z kolei przesolona, to można rozcieńczyć. Sami zresztą sobie przeczytajcie.
Ponieważ zarówno cała witryna, jak też znajdujący się tu poradnik są przeznaczone dla zupełnie początkujących, nie będę tu opisywał systemów bardziej złożonych, przygotowywania własnych grzałek itp. Jeśli ktoś uzna, że warto wejść głębiej w tę tematykę, znajdzie na pewno w sieci fora czy grupy, w których są eksperci w tej tematyce. Przyznam po cichu, że nawet bym nie próbował opisywać metod kręcenia grzałek, ponieważ sam nigdy tego nie robiłem. Wiem, jestem bardzo leniwy, ale taka jest moja filozofia życiowa, jeśli chodzi o chmurzenie. Lubię mieć jak najprostszy sprzęt, dostępne grzałki, które spokojnie można wymienić w kilkanaście sekund. Co do liquidów: od dłuższego czasu nie bawię się w zbyt skomplikowane mieszanie – aktualnie najczęściej rozcieńczam sobie bazę nikotynową, czasami dodaję śladowe ilości aromatów tytoniowych oraz mentolu w różnych wariacjach. Mieszam, odstawiam na minimum tydzień i gotowe. Oczywiście w moim przypadku to wszystko było o tyle prostsze, że mam niemal pół wieku doświadczenia laboratoryjnego. Co ciekawe – wielu ludzi, którzy zaczynali chmurzyć razem ze mną niemal 10 lat temu bardzo szybko nabrało wprawy i byłem zaskoczony ich profesjonalizmem. Jest to o tyle ciekawe, że praktycznie nikt z nich wcześniej nawet nie rozróżniał pipety od zlewki. Jak widać – nie święci garnki lepią. Dlatego też naprawdę zachęcam Was do eksperymentowania.

 
Leave a comment

Posted by on 12 listopada 2018 in Uncategorized

 

Tags: ,

Czystość surowców do tworzenia liquidów

Jednym z najbardziej istotnych zagadnień związanych z produkcją własnych liquidów jest zapewnienie sobie surowców o odpowiedniej czystości. Kolejny raz uczulam was na kwestie związane z bezpieczeństwem. Na rynku można spotkać odczynniki rozmaitej jakości. Jeśli kupujemy je w specjalistycznym sklepie, zazwyczaj możemy być spokojni o to, że będzie tam odpowiedni towar. Czasem jednak ludzie zaopatrują się w niektóre surowce, takie jak gliceryna czy też glikol, w innych źródłach. Dlatego bardzo ważne jest, aby umieć czytać etykiety. O tym właśnie piszę w kolejnym odcinku Poradnika.
Planuję jeszcze dwa odcinki poświęcone bezpośrednio tworzeniu własnych liquidów, potem zaczną się inne tematy. Cały czas namawiam oczywiście do zadawania pytań oraz sugerowania tematów, które mogą się znaleźć w poradniku.

 
Leave a comment

Posted by on 5 listopada 2018 in Uncategorized

 

Tags: , ,

W Poradniku nowy wpis o mieszaniu i postępowaniu z odpadami

Dziś kolejny odcinek poradnika dla mieszających własne liquidy. Tym razem piszę właśnie o samym sposobie mieszania, praktycznych kwestiach związanych z uzyskiwaniem właściwych mieszanek, jak też o likwidacji resztek, które czasami pozostają po takiej pracy. W kolejnych wpisach będzie o czystości odczynników i o tym, jak można naprawić niektóre błędy, które możecie popełnić w trakcie pracy. Zachęcam do eksperymentów. Oczywiście na pewno zdarzy się, że coś tam pójdzie do ścieku, ale uwierzcie, że mieszanie liquidów jest naprawdę doskonałą zabawą. A może komuś się w końcu uda znaleźć liquidowego Graala, czyli płyn o smaku dawnego tytoniu fajkowego Amphora. Podkreślam, dawnego, bo ten obecny nie ma nawet 25% tamtej magii. Jakby komuś się udało, proszę o kontakt. Zostanę pierwszym kupującym.
W tym tygodniu napiszę trochę na temat tego, co się dzieje w świecie nauki związanym z e-papierosami, jak też o tym, co słychać w mediach.

 
Leave a comment

Posted by on 29 października 2018 in Uncategorized

 

Tags: , ,

O kolejnym odcinku poradnika oraz o zupełnie niespodziewanym zakazie e-papierosów w Hongkongu

I jak zawsze w poniedziałek dodałem kolejny punkt w poradniku. Kontynuuję porady praktyczne dotyczące przygotowywania własnych e-liquidów. Chciałbym, aby każdy, kto zaczyna swoją przygodę z mieszaniem, znalazł tam garść porad od kogoś, kto przez kilkadziesiąt lat pracował w laboratoriach chemicznych, ale też sam komponował własne liquidy. Takich odcinków będą jeszcze trzy albo cztery. Zajrzyjcie tam, przeczytajcie, rozpowszechnijcie – będę też bardzo wdzięczny za wszelkie uwagi, zarówno od ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę chemiczną, jak też od doświadczonych „mieszaczy”.
W najbliższych dniach planuję napisać notkę komentującą zakończone niedawno spotkanie COP8 w Genewie. Na razie podsumuję bardzo krótko: refleksje są raczej ponure. Tak to jest, jeśli zamiast słuchać specjalistów od nauki, za decyzje globalne biorą się politycy kierujący się tylko ideologią i argumentem „nie, bo nie”.
Niebawem zrobię też przegląd prasy, dziś tylko jedna dość zaskakująca wiadomość: władze Hongkongu postanowiły zakazać całkowicie e-papierosów oraz innych wyrobów będących alternatywą w stosunku do palenia tytoniu. Argumentacja? Standardowa: chcemy dbać o zdrowie młodych ludzi. No cóż…

 
Leave a comment

Posted by on 15 października 2018 in Uncategorized

 

Tags: ,

A może zrobić własny liquid?

Gdy ktoś pozna już smak iluś tam liquidów, często pragnie coś zmodyfikować, zacząć działać po swojemu. To jest dość naturalna sprawa i uważam, że każdy powinien przejść przez ten etap. Od razu napiszę – tworzenie zupełnie nowych smaków od zera jest w zasadzie w warunkach domowych może nie tyle niemożliwe, co żmudne i niesamowicie kosztowne. Co gorsza, obawiam się, że rezultaty mogą być niekoniecznie powalające. Firmy produkujące płyny do e-papierosów najczęściej zatrudniają specjalistów od tych spraw – podobnie jak robią to firmy produkujące aromaty spożywcze czy perfumy. Stworzenie nowego smaku/aromatu wymaga zarówno czasu jak i pieniędzy, a także zazwyczaj specjalistycznej aparatury. A mało kto z nas ma w domu chromatograf czy spektrometr mas,
Ale jest też inna droga – nieco na skróty. Ktoś się tam już napracował i stworzył np. smak miętowy, a ktoś inny całkiem ciekawy czekoladowy. Lubisz lody miętowe z czekoladą? Może warto spróbować zmieszać takie aromaty? I tak to się zwykle zaczyna. Potem mamy eksperymenty, rozmaite proporcje, wiele mililitrów liquidów lądujących w śmieciach. Czasami udaje się stworzyć coś naprawdę niezwykłego – smak, który pasuje idealnie. I to prawda, że dla takich chwil warto żyć.
Dlatego każdego chmurzącego namawiam do eksperymentowania w tej dziedzinie. Od razu dodam – eksperymentowania z głową. Warto przyswoić sobie pewne konkretne reguły zanim zacznie się zabawę w mieszanie liquidów. Dlatego też w Poradniku dodałem właśnie informację o tym, co jest najistotniejsze, jeśli ktoś chce stworzyć domowe laboratorium liquidów.

 
Leave a comment

Posted by on 8 października 2018 in Uncategorized

 

Tags: , ,

Sprawa smaku

Smak jest bardzo często jednym z istotnych czynników, który bierzemy pod uwagę wybierając liquidy. W przypadku palenia tytoniu mieliśmy wybór dość ograniczony. Owszem, tytonie smakują różnie, ale zasadniczo są dość podobne. Są też papierosy mentolowe, niektórzy być może spotkali się z papierosami o nazwie kretek – z dodatkiem goździków. I to w zasadzie wszystko. W przypadku liquidów granice stanowi tylko wyobraźnia. Mamy smaki tytoniowe, owocowe, kawowe i wiele innych. Ba, spotkałem się nawet z liquidem o smaku bekonu. Twórcy smaków komponują je mając zestawy konkretnych związków chemicznych, z których wiele jest stosowanych w przemyśle spożywczym.
Początkujących muszę od razu uprzedzić – pomimo tego, że rozmaitych smaków są tysiące, nie poszukujcie liquidów, które będą smakować dokładnie tak, jak papierosy, które paliliście. Czasami można spotkać płyny o nazwach będących odpowiednikami konkretnych marek papierosów. Uprzedzam, to czysty marketing. Klasycznym przykładem jest poszukiwanie waperskiego Graala – liquidu o smaku/zapachu dawnego fajkowego tytoniu Amphora (ktoś pamięta ten charakterystyczny zapach?). Od lat spece mieszają chemikalia, ale efektu specjalnego brak. Trzeba więc uznać, że tamte smaki i zapachy należą do przeszłości i poszukać czegoś, co będzie nam odpowiadać.
W najnowszym wpisie do Poradnika znajdziecie nieco informacji właśnie na temat aromatów – z czego się składają, na co należy zwrócić uwagę, jeśli sami dodajemy aromatów do tworzonych liquidów. Oczywiście jak zawsze omawiam kwestie dotyczące bezpieczeństwa. Zapraszam do lektury.

 
Leave a comment

Posted by on 24 września 2018 in Uncategorized

 

Tags: ,

Shoty i premiksy – co to takiego?

Dziś poniedziałek, a więc dzień, w którym zwykle uzupełniam Poradnik. Ostatnio było trochę podstawowych informacji o samych liquidach, dziś o tym, co jest odpowiedzią dystrybutorów na implementację bezsensownej Dyrektywy Tytoniowej. Jak wiemy, natura nie znosi próżni, więc na rynku pojawiły się shoty i premiksy, a więc komponenty, z których można przygotować własne liquidy. Jeśli jeszcze nie macie pojęcia o tym, co oznaczają te nazwy, zajrzyjcie do Poradnika.
Ale ja chciałem tutaj zwrócić uwagę na to, jak wspomniana dyrektywa powoduje wzrost cen oraz generowanie kompletnie niepotrzebnych śmieci. Jeszcze kilka miesięcy temu można było sobie po prostu kupić liquid w dużym (no, względnie dużym) pojemniku – np. 100 ml. W takich samych pojemnikach były też bazy nikotynowe. I jakoś nie było przypadków zatruć czy śmierci spowodowanych tym, że pojemniki były duże. Teraz jeśli chcemy zrobić sobie 100 ml liquidu, musimy kupić premix o objętości 50 ml. w butelce 100 ml i pracowicie dodać do niego zawartość pięciu buteleczek o pojemności 10 ml zawierających tzw. shot nikotynowy (bo w takich zestawach można je kupić). I za chwilę te puste 5 butelek trafia na śmietnik. Czy naprawdę mało plastikowych śmieci jest generowanych na świecie? Widzicie sens takiego działania? Ja absolutnie nie. I nadal liczę na to, że ta dyrektywa pójdzie do śmietnika (zamiast milionów pustych butelek).

 
Leave a comment

Posted by on 3 września 2018 in Uncategorized

 

Tags: