Do tej pory w poradniku dla początkujących omówiłem najistotniejsze sprawy podstawowe. Teraz pora nieco poszerzyć tę wiedzę. Dlatego też kilka kolejnych punktów będzie poświęconych troszkę bardziej złożonym sprawom. Dziś dołączyłem tekst dotyczący tego, z czego składają się liquidy. Wiedza o składnikach pozwoli Wam na bardziej świadomy wybór konkretnego rodzaju liquidu czy też prób własnych eksperymentów z ich przygotowaniem.
Przy okazji chciałbym napisać kilka słów o innych sprawach związanych z używaniem e-papierosów. Przede wszystkim musicie się przygotować na to, że już za kilka miesięcy możemy się spodziewać wzrostu cen liquidów oraz ich składników. Wynika to oczywiście z polityki fiskalnej rządu, który planuje wprowadzić akcyzę. Zadziwiający jest fakt, że podatek ten ma objąć nie tylko płyny czy też roztwory bazowe zawierające nikotynę, ale też tzw. zerówki. Trudno zrozumieć ten pomysł, biorąc to na logikę. Akcyza pierwotnie miała być podatkiem, który nakłada się na towary szkodliwe (jak papierosy czy alkohol) albo też na dobra uważane za luksusowe (samochody, futra, perfumy itp.). Państwa zauważyły jednak, że można ludzi bezkarnie łupić nakładając akcyzę na szeroką gamę innych towarów, takich jak prąd elektryczny, węgiel i inne paliwa. Dlaczego więc nie dołączyć do tego wyrobów dla chmurzących. I tutaj mamy coś, co mnie naprawdę rusza. Stawka akcyzy od benzyny silnikowej wynosi ok. 1500 zł/1000 litrów, czyli 1,50 zł/litr. Spirytus (w przeliczeniu na 100%) ma stawkę 5704 zł/1000 litrów, czyli 5,70 zł/litr. Tymczasem liquidy mają być obłożone stawką 0,50 zł za 1 mililitr! I tak podawane jest to do wiadomości publicznej, a tak naprawdę powinno się napisać wprost: proponowana stawka akcyzy to 500 zł za 1 litr. Niemal 90 razy więcej! Dodajmy, że to wszystko stawki netto, brutto wyniesie to 615 zł/litr.
Chcę, abyście sobie z tego zdawali sprawę, choć nie bardzo możemy cokolwiek zrobić w tym momencie. Raczej trudno będzie wpłynąć na nasze władze, aby zrezygnowały z pomysłu obłożenia liquidów akcyzą. Jedyne, co można zrobić, to zaopatrzyć się w jakiś tam zapas płynów przed końcem roku. Trudno jednak gromadzić kanistry z liquidami, ponieważ mają one ograniczony czas przydatności do spożycia. Tą kwestią zajmę się jednak za jakiś czas, gdy wszystko będzie już jasne.
I jeszcze jedna sprawa – na samym początku października zostanie opublikowany duży raport dotyczący światowej sytuacji redukcji szkód spowodowanych paleniem tytoniu. Spora jego część będzie poświęcona także e-papierosom. Raport jest przygotowywany w związku z konferencją WHO dotyczącą tego samego tematu (tzw. Conference of Parties – 9 edycja), która planowana jest na 1-6 października w Genewie. Będę oczywiście trzymał rękę na pulsie i informował o wszystkim, czego się dowiem.
Monthly Archives: sierpień 2018
Z czego składają się liquidy i kto chce je opodatkować akcyzą
O bezpieczeństwie nigdy dość
Kolejny punkt trafił do zakładki Poradnik. Tym razem napisałem trochę o kwestiach związanych z ogólnie pojętym bezpieczeństwem w odniesieniu do e-papierosów. Chodzi tutaj o zbiór pewnych twardych reguł, których użytkownik EIN musi się trzymać, aby nie zrobić krzywdy sobie i innym. Niestety, często tak bywa, że ludzie o tym zapominają, co może skutkować nieszczęściami. Jeśli efektem zaniedbań jest np. opryszczka wynikająca z tego, że ktoś odkłada e-papierosa byle gdzie, to w sumie drobiazg – cierp ciało, kiedyś chciało. Gorzej jeśli z powodu zwarcia baterii eksploduje ona w męskiej kieszeni przysmażając lub urywając klejnoty, czy też podobny wybuch zdarzy się w damskiej torebce, demolując jej zawartość.
Niestety, bywają też sytuacje bardziej dramatyczne, o których tam piszę. W większości nauczyliśmy się już chronić przed dziećmi produkty chemiczne w domu. Pora to samo zastosować do naszego sprzętu i liquidów. Przeczytajcie to, moi drodzy, zapamiętajcie, a przede wszystkim – stosujcie się do tych reguł. To naprawdę wyjdzie wszystkim na zdrowie.
Aha, ponieważ poradnik robi się coraz dłuższy, wstawiłem tam też spis treści, który powinien ułatwić nawigowanie po tematach.
Raport komitetu parlamentarnego Wielkiej Brytanii dotyczący e-papierosów
Właśnie dziś został opublikowany raport Komitetu Nauki i Techniki parlamentu brytyjskiego dotyczący papierosów elektronicznych. Muszę przyznać, że zawsze czytam tego typu teksty wzdychając po cichu z nadzieją, że może kiedyś i u nas coś takiego powstanie. Ale do rzeczy – już kilka lat temu pojawił się pierwszy duży raport organizacji Public Health England (PHE), w którym jednoznacznie stwierdzono, że e-papierosy są co najmniej o 95% mniej szkodliwe niż palenie tytoniu. Tamten tekst został przygotowany przez kilkoro wybitnych specjalistów z zakresu medycyny oraz ochrony zdrowia. W konkluzji zawierał też sugestię, że całej tej sytuacji należy się przyglądać co jakiś czas i formułować kolejne wnioski.
I właśnie ten raport jest wynikiem kolejnego spojrzenia na kwestię EIN. Jego omówienie (w jęz. angielskim) znajdziecie tutaj. Jeśli ktoś chce na spokojnie przeczytać całość dokumentu, gdzie można też się zapoznać z konkretną literaturą źródłową, to jest on dostępny tutaj.
Co można tam znaleźć? Po pierwsze – potwierdzenie tego, co było w raporcie PHE, a więc to, że e-papierosy są wielokrotnie mniej szkodliwe niż konwencjonalne. Po drugie: to, o co się obawiano, a mianowicie możliwości, że młodzi ludzie zaczynający od e-papierosów przejdą do palenia tytoniu (tzw. efekt furtki) jest w praktyce zaniedbywalne i dotyczy ułamka procenta. Zauważono też, że ponieważ ludzie mający problemy ze zdrowiem psychicznym często są jednocześnie palaczami – e-papierosy powinny być dla nich zalecane jako szansa na porzucenie palenia tytoniu. Autorzy sugerują też, że powinna się rozpocząć debata nad tym, jak należy traktować używanie EIN w miejscach publicznych. Sugerują, że ze względu na to, iż nie stanowią one realnego zagrożenia dla otoczenia, przepisy powinny być inne niż dla palenia tytoniu. Co więcej – raport jednoznacznie proponuje zmiany w podejściu do możliwości reklamowania e-papierosów, co w chwili obecnej zakazane jest przez niesławną Dyrektywę Tytoniową. W tym przypadku Wielka Brytania ma większe możliwości ze względu na Brexit. Na koniec raport zaleca rządowi Wielkiej Brytanii, aby łożył na rozmaite programy badawcze w tym zakresie, a więc aby z kasy państwowej sypnął nieco funtów dla uczelni i innych instytucji.
Reasumując – autorzy silnie sugerują, że wszelkie działania polityczne (w tym też podatkowe) powinny opierać się wyłącznie na danych popartych dowodami naukowymi (podejście evidence-based), a nie na półprawdach i uprzedzeniach.
No cóż – możemy sobie tylko pomarzyć, że i u nas tak mogłoby być. Dobrze jednak, że jest choć jeden kraj, który ewoluuje w kierunku normalności.
WAŻNE – akcyza – konsultacje unijne!
Dziś napiszę parę słów na temat istotny zarówno dla początkujących, jak też zaawansowanych użytkowników e-papierosów. Chodzi o sprawy dotyczące cen, a konkretnie planowanej akcyzy. I tutaj sprawy biegną dwutorowo, ale tylko na jeden z tych torów mamy jakiś tam wpływ. Otóż po raz kolejny Unia Europejska przygląda się kwestii obłożenia płynów do e-papierosów, czyli liquidów, podatkiem akcyzowym (excise tax). Moje zdanie jest od dawna niezmienne – liquidy nie powinny podlegać takiemu podatkowi. Dlaczego? Ano dlatego, że podatek ten dotyczy albo towarów szkodliwych albo też luksusowych (haha, luksusowe liquidy). Niestety, rządy wszystkich państw patrzą bardzo chciwie na kwestie dotyczące podatków, bo w ten sposób mogą zabrać ludziom pieniądze. Nie muszę chyba tego tłumaczyć bardziej szczegółowo.
Unia jest zobowiązana prowadzić w istotnych sprawach konsultacje społeczne. Tak jest i w tym przypadku. Czy te konsultacje mogą coś zmienić? No cóż, chciałbym, aby tak było. Jedno jest pewne – nieobecni nie mają racji. Dlatego myślę, że każdy chmurzący powinien wziąć udział w tych konsultacjach. Ja swój kwestionariusz wypełniłem już dość dawno temu, teraz chcę Was zachęcić do tego samego.
No to jedziemy – aby zorientować się, o co w tym wszystkim chodzi, zajrzyjcie tutaj. Wszystko jest w języku polskim, więc nie powinno być problemów. Niech was nie przestraszy informacja, że wypełnienie kwestionariusza zajmuje ok. 30 minut – tak naprawdę jest to znacznie mniej. Uwaga – po kliknięciu przejścia do kwestionariusza zostaniecie skierowani na formularz angielski. Możecie oczywiście wybrać dowolny inny język unijny, w tym polski – po prawej jest wybór języka.
Kilka uwag odnośnie do samego kwestionariusza – bez problemu możecie pominąć pytania, przy których nie ma gwiazdki. Możecie w ten sposób zaoszczędzić sporo czasu, jeśli niespecjalnie was interesuje kwestia opodatkowania tytoniu i pochodnych. Pytania dotyczące e-papierosów zaczynają się od nr. 29. Przy okazji – są tam też miejsca, w których możecie dopisać swoje uwagi. Zróbcie to, jeśli chcecie. A na końcu po prawej możecie zaznaczyć, że chcecie pobrać swój kwestionariusz w postaci pliku PDF.
No i to tyle – powodzenia! Aha, ważna sprawa – konsultacje trwają do 3 września, ale nie odkładajcie, bo pamięć ludzka jest ulotna.
O polskich zakusach na wprowadzenie akcyzy napiszę jeszcze osobno, bo to kolejny ponury temat.
Szlachetne zdrowie…
Najwyższy czas, aby w poradniku znalazł się kawałek tekstu dotyczący zdrowia – i właśnie taki tekst tam dodałem. Teraz, po tym, jak e-papierosy są obecne na rynku od kilkunastu lat, a w czasopismach medycznych można znaleźć już tysiące publikacji na ich temat, wiemy, że są one co najmniej kilkadziesiąt razy mniej szkodliwe niż te konwencjonalne. Nikt rozsądny oczywiście nie powie, że są one dla zdrowia obojętne, bo to oczywiście nieprawda. Ale na pewno nie powinniśmy dać się zwieść lansowanemu w wielu mediach przekazowi, że nic o nich nie wiadomo, a już na pewno nie należy ulegać histerii czytając wynurzenia pseudo dziennikarzy o wynikach badań naukowych podsumowywanych wspólnym hasłem „e-papierosy są równie szkodliwe jak zwykłe”. I nie jest to tylko moje prywatne zdanie. Nie jestem lekarzem, więc nie zamierzam wypowiadać swoich opinii na ten temat. Na szczęście, po pewnym okresie nieufności, tematy badawcze związane z EIN są coraz częściej podejmowane przez zespoły znamienitych badaczy ściśle związanych z medycyną – są wśród nich m.in. pulmonolodzy, kardiolodzy, interniści, bardzo często współpracujący z chemikami, biochemikami, farmaceutami, specjalistami ochrony zdrowia. Wiem o co najmniej kilku programach badawczych obejmujących dziesiątki a nawet setki użytkowników e-papierosów. Niektóre z nich zostały rozpisane nawet na kilka lat, z możliwością przedłużenia. To bardzo dobra wiadomość dla nas wszystkich. Dzięki pracy tysięcy ludzi wiemy coraz więcej. Co jest bardzo istotne – w wielu krajach (sztandarowy przykład – Wielka Brytania) badania naukowe finansowane są przez rząd, a nie przez producentów czy dystrybutorów EIN. Żeby nie było niejasności – nie zamierzam dezawuować badań zlecanych przez prywatne firmy. Jeśli są publikowane w czasopismach recenzowanych, ich wartość jest taka sama jak tych, które są finansowane z innych źródeł.
Na koniec chciałbym poprosić o popularyzację tej strony. Umieśćcie linki do niej u siebie na Facebooku, Twitterze czy też na rozmaitych grupach i forach, które odwiedzacie. Może ktoś dzięki temu zainteresuje się tematem i przejdzie na jaśniejszą stronę mocy. Z góry dziękuję.
Przekłamania medialne – jak to działa
Na pewno wielu z Was trafiało w mediach na informacje dotyczące e-papierosów. Myślę, że nie pomylę się bardzo jeśli napiszę, iż najczęściej były to informacje o wydźwięku negatywnym. Niestety, tak właśnie działają współczesne media. Liczy się „klikalność”, a ta jest zapewniona przez sensację. Kto przeczyta artykuł pod tytułem „Dziś nic złego się nie zdarzyło, wszyscy są szczęśliwi”? Jeśli jednak zobaczymy nagłówek „E-papierosy zabijają!”, możemy być pewni, że wielu chętnie przynajmniej rzuci okiem, autor dostanie kasę za wierszówkę, a słupki oglądalności będą rosnąć. To smutne, ale dziś niespecjalnie liczy się rzetelność dziennikarska oraz prawda.
Jak to działa w praktyce w przypadku e-papierosów? Pokażę może na przykładzie. Znalazłem ostatnio artykuł na portalu Rynek seniora, dotyczący omówienia wyników badań niemieckich badaczy nad wpływem używania EIN na pewne parametry związane z ciśnieniem krwi i tętnem. We wnioskach autora publikacji, który jakoś nieśmiało nie ujawnia swojego nazwiska czytamy m.in.: „Dr Franzen stwierdza więc, że e-papierosy z nikotyną mogą być równie niebezpieczne dla zdrowia, jak papierosy.” I w zasadzie pisze prawdę. „Mogą być równie niebezpieczne…” – bardzo ogólne sformułowanie, bardzo wygodne. Mogą być, ale czy naprawdę są? Mamy jedno badanie, do tego wykonane na małej grupie ludzi. Co więcej, autorzy jakoś pomijają wcześniejsze badania, w których stwierdzono, że tak naprawdę wpływ używania e-papierosów na ciśnienie krwi i tętno jest minimalne, a w zasadzie zerowe. Ba, długotrwałe badania pokazują, że ciśnienie tętnicze nie rośnie, a wręcz maleje, co dotyczy szczególnie osób z nadciśnieniem. I te badania były przeprowadzone przez ludzi, którzy od dobrych kilku lat zajmują się właśnie wpływem e-papierosów na zdrowie. Są to lekarze, specjaliści od pulmonologii (prof. Polosa) i kardiologii (dr Farsalinos).
A żeby było jeszcze dziwniej – inni uczeni straszą z kolei, że liquidy stosowane w e-papierosach obniżają tętno. U myszy, ale to nieważne. Istotne, że coś tam z tym tętnem robią. I we wnioskach piszą, że e-papierosy silnie wpływają na funkcje serca. No to jak to jest – zwiększają czy zmniejszają rytm serca? Tachykardia (przyspieszony rytm) czy bradykardia (spowolniony rytm)?
Ale po co uspokajać, skoro można straszyć? Przecież wiadomo, że czytelnik nie będzie drążył. Co więcej, najczęściej nie jest on w stanie zinterpretować wyników badań naukowych. Smutne to jest, bardzo smutne. I takich informacji w sieci są setki. Łatwo do nich dotrzeć, lądują na najwyższych miejscach w wyszukiwarkach. Znacznie trudniej znajduje się te, które są naprawdę rzetelne.
I to jest jedna z moich misji – edukować, prostować, wyjaśniać. Co jakiś czas będę tutaj prostował informacje medialne. Wiem, że to jest głos wołającego na puszczy, ale jednak trzeba to robić. Krok po kroku, starą metodą, którą kiedyś nazywano pracą u podstaw. Tych informacji nie znajdziecie w TV, radio czy gazetach. Znajdziecie je tutaj, na moim blogu. Rozpowszechniajcie je – to jedyna szansa, aby uratować kogoś wahającego się czy te e-fajki zabijają, czy niekoniecznie.
E-papierosy a prawo
Poradnik wzbogacił się o kolejny punkt – tym razem są to informacje dotyczące kwestii prawnych związanych z e-papierosami. Od razu uprzedzam: jeśli ktoś ma w pamięci sytuację prawną np. z 2010 czy 2014 roku, powinien jednak przeczytać ten tekst uważnie, bo wiele się zmieniło. W tamtym czasie wapowanie nie podlegało żadnym restrykcjom prawnym w Polsce, ponieważ e-papierosy istniały w swego rodzaju próżni. Było to w sumie całkiem dobre rozwiązanie, chociaż niestety wielu ludzi, szczególnie młodych, pomyliło wolność z anarchią. Pamiętam grupki gimnazjalistów wpadające do tramwaju i robiące tam konkursy na największą chmurę. Trudno się było dziwić ludziom, którym to przeszkadzało. Dziś używanie e-papierosów podlega takim samym formalnym restrykcjom jak palenie tytoniu. Dlatego też teraz w wielu miejscach spotkacie takie znaki, jak ten z autobusu komunikacji miejskiej w Gdańsku.
(tabliczka w autobusie – źródło: Wikimedia Commons, licencja CC0 1.0)
Przy okazji drobny komentarz: zwróćcie uwagę na sformułowanie „zakaz palenia”. Jak wiadomo, e-papierosów się raczej nie pali, ale tak to zostało określone w naszej nieszczęsnej ustawie – i to pomimo tego, że wiele razy na różnych etapach legislacji zwracaliśmy naszym ustawodawcom uwagę. Mimo wszystko radzę jednak nie chmurzyć i nie dyskutować z ewentualnymi kontrolerami.
Podobne obostrzenia występują we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Sytuacja prawna w innych krajach jest bardzo różna – jeśli wybieracie się w podróż, sprawdźcie koniecznie jak to jest w państwie docelowym i tranzytowych. Są miejsca, gdzie samo posiadanie e-papierosa może was wpędzić w kłopoty. Nie dość, że grożą tam grzywny idące w tysiące dolarów, to nawet można wylądować w więzieniu. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.