Od dobrych kilku tygodni w USA do szpitali zgłaszają się ludzie (głównie młodzi, ale nie tylko) z problemami z oddychaniem, uczuciem ucisku w klatce piersiowej itp. Część z nich jest w złym stanie, trzeba im podawać tlen, niektórych wprowadza się w stan śpiączki farmakologicznej. Zgodnie z danymi FDA potwierdzono już 215 takich przypadków w 25 stanach, a dalsze podlegają analizie. Jak dotąd jedna osoba zmarła (w stanie Illinois). Laboratoria FDA badają zgromadzone próbki, ale jak dotychczas nie ma pewności, co jest pierwotną przyczyną problemów zdrowotnych. Część lekarzy uważa, że mamy do czynienia z tzw. egzogennym lipidowym zapaleniem płuc (lipoid pneumonia). Jest to bardzo poważna choroba wywołana przez dostanie się do układu oddechowego substancji tłuszczowych. Obraz choroby potrafi być bardzo różny, stąd trudności w diagnostyce.Niestety, w mediach zaraz podchwycono temat i powiązano go w niesamowicie pokrętny sposób z używaniem e-papierosów. Owszem, ci ludzie ich używali, ale nie wiadomo, co było w inhalowanych płynach. Jestem w pełni przekonany, że nie były to zwykłe liquidy, które możemy dostać w sklepach. Tylko niedouczony dziennikarz może powiązać składniki tych liquidów z tłuszczami. Owszem, glicerynę można otrzymać z tłuszczu, jeśli się go zmydli. Rzecz w tym, że czysta gliceryna nie jest tłuszczem, lecz alkoholem trójwodorotlenowym. Z dotychczasowych danych wiemy, że ludzie mający problemy eksperymentowali z THC i syntetycznymi kanabinoidami, często w postaci oleju. I to jest jakiś trop, ale ja bym się nadal wstrzymał z diagnozą ostateczną. Jeszcze raz podkreślę: gdyby powodem tych problemów była obecność gliceryny (bo to z tłuszczu, panie!), to takich przypadków mielibyśmy nie 200, ale grube tysiące i to od lat. I na całym świecie, a nie tylko w USA.
Tak czy inaczej – śledzę informacje z Ameryki i będę was na bieżąco informował.
Sytuacja w USA jest rozwojowa
31
sie